Nie powiem, żebym był aktywnym kibicem. Średnio oglądam mecz,w telewizji, raz do
roku. Są jednak takie, które wypada oglądnąć. I oglądnąłem, a później
jeszcze parę komentarzy. Niespodziewanie rano najszło mnie takie natchnienie,
taka Wena, że spłodziliśmy pośpiesznie utwór.
Tekst stylizowany na piosenkę biesiadną z ubiegłego wieku
chyba z połowy wieku :)
chyba z połowy wieku :)
Zwrotki śpiewać szybko „na klaskanego”, refren wolno „na bujanego".
PiEuKa (2012)
(czyli „Piłkarski Euro Kac”)
1
Raz, po raz i dwa, po raz,
trzecim razem wyszedł pass.
Nas to smuci, nas to zżera,
no i suszy, jak cholera.
(kibice abstynenci mogą śpiewać
"więc zwalimy na trenera”
lub wyobrazić sobie uczucie dojmującego,
nieokreślonego, niesprecyzowanego braku)
lub wyobrazić sobie uczucie dojmującego,
nieokreślonego, niesprecyzowanego braku)
Wyszło znów, że nam nie wyszło.
W odleglejszą patrzmy przyszłość.
Jak na razie to rutyna,
że nie z nami Wielki Finał.
Refren:
Było jak było, będzie jak będzie.
Spotkamy się przy następnym święcie.
W nadziei na wiekopomne
zdarzenie
sportowe znów ugasić pragnienie.
(Heeeeejj*)
2
Jedni płaczą za tytułem.
Inni liczą kasę z bólem.
Biznes potknął się – choć mógł nie,
na ulicach będzie smutniej.
Wszystkie plusze, kapelusze,
znaczki, szlaczki, małe, duże,
schować przyjdzie w magazynie
lecz to minie, kiedyś minie.
Refren
*- dodatkowy wiersz refrenu wykonywać tylko na biesiadach;
w atmosferze wczesnobiesiadnej daje możliwość uzewnętrznienia indywidualnej tęsknoty,
w okresie późnobiesiadnym będzie być może jedyną częścią tekstu pamiętaną przez wszystkich gości. :)
w atmosferze wczesnobiesiadnej daje możliwość uzewnętrznienia indywidualnej tęsknoty,
w okresie późnobiesiadnym będzie być może jedyną częścią tekstu pamiętaną przez wszystkich gości. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz